Interview

Rosnące potrzeby ludzi zagwarantują, że płytki będą produkowane nadal

František Vlk nie jest typowym „rekinem“ biznesu. Mówi rozważnie, starannie dobiera słowa, uprzejmie dziękuje za Wasze pytania, a na stole przed sobą położony ma dziesięcioletni telefon komórkowy z przyciskami. Pomimo to, lub całkiem możliwe, że właśnie dlatego, udało mu się zbudować w Boskovicach spółkę, która zatrudnia niemal dwustu pracowników, a w dziedzinie produkcji płytek obwodów drukowanych zdobyła renomę w całej Europie. „Z minionym rokiem poradziliśmy sobie nadspodziewanie dobrze, jednak nie należy się cieszyć przedwcześnie, ponieważ kryzys części branż dopiero nastąpi. Łączna konsumpcja nadal tłumiona jest przez koronawirusa, a zwłaszcza droższe rzeczy rzadziej się sprzedają. Ludzie czekają, co będzie dalej. Firmy zaczęły się przygotowywać do okresu po covidzie, co objawia się szczególnie tym, że pracują nad rozwojem, a następnie zamawiają bardziej skomplikowane płytki. Dla nas jest to bardziej interesujący towar o większej wartości dodanej," mówi na początku naszej wspólnej rozmowy. Miniony rok zastał Františka Vlka osobiście, a także Gatemę jako całość, w trakcie sporych i gwałtownych zmian. Najpierw ogłosił zaskakujące przejęcie renomowanej niemieckiej firmy Kubatronik. Jednak zanim zespoły zdążyły się poznać i rozpocząć łączenie wiedzy, zadziałała siła wyższa. Pandemia koronawirusa uniemożliwiła swobodne podróżowanie, a narzędzia online nieco wyhamowały cały projekt. Natomiast sama produkcja działała na pełnych obrotach już od pierwszych miesięcy roku, ponieważ problemy dotknęły chińskich producentów. „Sytuacja w Chinach nam sprzyjała. Wiele firm europejskich musiało zwrócić się do europejskich producentów PCB. A szereg z nich współpracuje z nami również po powrocie do normalności. W dodatku zmienia się trend i myślenie menadżerów i kluczowych osób,“ dodaje František Vlk.

Co ma Pan na myśli?

Kryzys trochę pomieszał wartości. Okazało się, że globalizacja niesie ze sobą ryzyko. A także, że cena nie powinna być jedynym lub najistotniejszym kryterium wyboru dostawcy. Wiele osób, a także firm, zaczęło mieć inne podejście, nie ma już takiego dążenia do oszczędności za wszelką cenę. Dla europejskich firm to dobrze, że zaczynają przeważać inne atrybuty, jak na przykład szybkość, niezawodność, chęć komunikacji, możliwość uczestniczenia w rozwoju produktu lub know how. Zwłaszcza, gdy cała nasza branża jest coraz bardziej skomplikowana, a płytki są z roku na rok bardziej zaawansowane. To już wymaga współpracy zespołowej oraz konsultacji. Bliskość geograficzna ma w tej kwestii niezaprzeczalne zalety. Nie chcę jednak, by zabrzmiało to jak atak na chińskich producentów. Również tam zrobili olbrzymi krok naprzód i potrafią zaoferować dobre rzeczy. Powoduje to jednak równocześnie gospodarczy wzrost Chin i co za tym idzie, wzrost cen.

Czy nie żałowaliście, że zaraz na początku tak wymagającego roku dokonaliście kosztownego przejęcia niemieckiej firmy Kubatronik?

Nie, my potrzebowaliśmy niemieckiego partnera, a Kubatronik swoim profilem świetnie pasuje do uzupełnienia portfolio zaawansowanymi płytkami. Ponadto branże, dla których Kubatronik dostarcza większość płytek – a więc lotnictwo, obrona lub służba zdrowia, są stabilne. Często powiązane są z państwowymi pieniędzmi i są odporne na kryzysy. Również prognoza na ten rok jest stosunkowo optymistyczna. Tylko nieco wyhamowała nasza wzajemna współpraca. Narzędzia online nie są w stanie całkowicie zastąpić osobistego poznawania się.

Czy nie zbliżamy się do czasów, gdy coraz bardziej doskonałe zakłady produkcyjne będą produkować coraz szybciej i efektywniej, lecz nie będą miały dla kogo? Krótko mówiąc, że zabraknie klienta i jego popytu.

Jestem przekonany, że to nam jeszcze przez jakiś czas nie zagraża. Że rynek (i teraz mam na myśli rzeczywisty mechanizm rynkowy, a nie sztucznie stworzony popyt, jak dajmy na to w przypadku oprogramowania, które nie działa na starszym komputerze) oraz rosnące potrzeby ludzi są gwarancją, że pracę będziemy mieli także w przyszłości. Proszę spojrzeć na telefony komórkowe. W latach 90-tych komórka miała rozmiary cegły i można z niej było tylko dzwonić. Obecnie smartfon to już prawdziwy komputer, potrafi niewiarygodnie dużo. Są to funkcje, służące ludziom, a nie im przeszkadzające i w mojej opinii to stanowi dźwignię rozwoju.

Obraz
gatema flex

Czy obowiązuje to także w waszej branży?

W dwójnasób. Ponieważ elektronika jest wszechobecna. Rozwija się bardzo gwałtownie. Praca będzie również w przyszłości i będzie to ciekawsza, bardziej zaawansowana praca, a jej perspektywa już nas cieszy.

Współpracujecie z wieloma firmami, które wyznaczają trendy w swoich branżach. Czy byłby Pan w stanie oszacować, czy w następnych latach czeka nas jakaś skokowa zmiana technologiczna?

Sposób, w jaki wszystko wokół nas zmienia się i przyspiesza, jest w zasadzie skokiem samym w sobie. Spośród zasadniczych rozwiązań takim skokiem był przed stosunkowo krótkim czasem druk 3D, który jednak tak łatwo nie zastąpi klasycznej produkcji. Aktualnie niczego aż tak radykalnego nie widzę, lecz pozwolę sobie twierdzić, że w horyzoncie czterech do pięciu lat ponownie coś się pojawi. Co zmieni reguły gry.

A jaki rok czeka Pana oraz Gatemę?

Wierzę, że zdecydowanie spokojniejszy. Nie mamy przed sobą żadnego konkretnego wyzwania typu przejęcie. Część nadchodzącego roku trzeba będzie poświęcić stabilizacji. Zmian było sporo, nie wszystko doprowadzono do końca. Nie chcemy też naszych pracowników zamęczać tym, że ciągle będziemy wprowadzać coś nowego.

Myślę i mam nadzieję, że będziemy kontynuować inwestycje w technologie produkcyjne. Chcielibyśmy też nadgonić to, czego nie udało się jeszcze do końca zrealizować, jeśli chodzi o Kubatronik, w kwestii wymiany know how oraz wzajemnego połączenia. Chcemy również być aktywni w Austrii, posiadamy tam Katema Tec i trzeba się będzie temu poświęcić. Zamierzamy rozwijać obecne działania, rozwój nie może być gwałtowny, „za wszelką cenę“, taki, który generowałby jakieś wątpliwości lub problemy.

Jesteś zainteresowany więcej tematem?
Połącz się z naszymi fachowcami:
František Vlk
założyciel firmy