Produkcja płytek PCB często hamowana jest przez wręcz drobnostki. Radzimy na nie uważać
6. Kwiecień 2021
Nie, nie będziemy się starali Państwu wmówić, że Przemysł 4.0 to obecnie gorący trend. Jest 2021 rok. A firmy, które automatyzację i cyfryzację oraz wszystkie powiązane z nimi procesy odwlekały lub ich nie doceniały, pandemia obnażyła i teraz dosłownie walczą o przetrwanie. Gdzie indziej maszyny przejmują już rutynowe działania – i nie chodzi bynajmniej tylko o same operacje w halach produkcyjnych, lecz o cały łańcuch zdarzeń, które produkcję poprzedzają i po niej następują. Automatyzacja bowiem dotyczy już samego zlecania produkcji, a kończy się na wysyłce produktu z magazynu.
W tej kwestii sporo mógł by powiedzieć także Radim Vítek, menedżer ds. produkcji spółki Gatema PCB a.s., należącej do najszybszych producentów płytek obwodów drukowanych w całej Europie. Co w praktyce oznacza, że starają się na każdym szczególe oszczędzić minuty i sekundy czasu. „Wiemy, że cenowo nie możemy konkurować z azjatyckimi producentami, dlatego musimy oferować inne zalety. Jakość produkcji oraz ekspresowo szybką dostawę. Określone typy płytek, w ekstremalnych przypadkach, jesteśmy w stanie wyprodukować nawet w ciągu czternastu godzin, a żaden z odległych producentów, i jest to logiczne, nie jest w stanie zrealizować dostawy w takim samym czasie. W odróżnieniu od wielu europejskich zakładów utrzymujemy też trójzmianowy tryb pracy, by nie było przestojów i abyśmy byli nieustannie elastyczni,“ objaśnia.