Rok 2020 w branży PCB: klasycznych płytek ubyło, firmy zainwestowały w rozwój
Czym wyróżnił się obecny rok?
Zdeněk Cápal (Dyrektor Gatema PCB): Przede wszystkim był inny. Przyhamowaliśmy niektóre inwestycje. Częściowo dlatego, że nie wiedzieliśmy, jak potoczą się sprawy w tym roku. Lecz przede wszystkim dlatego, że często nie można było pojechać by poznać nową technologię, przyjrzeć się jej w trakcie realizacji. Nie było też targów, na których się spotykamy. Z drugiej strony, udało nam się lepiej skupić na własnych procesach i sfinalizować sprawy, na które z pewnością trudno byłoby znaleźć czas.
Ondřej Horký (Kierownik Działu Handlowego): Rok ruszył z inną dynamiką. Zaraz na początku roku problemy dotknęły Chin, dlatego otrzymaliśmy wyjątkową liczbę zleceń już w trakcie pierwszego kwartału. W marcu oczywiście także my baliśmy się, co będzie dalej, w jaki sposób będziemy działać, lecz poradziliśmy sobie z tym nadspodziewanie dobrze. Ośmielę się stwierdzić, że nie tylko zdołaliśmy wszystkiemu sprostać, lecz jeszcze potrafiliśmy podnieść firmę o kilka poziomów wyżej. Uruchomiliśmy produkcję płytek flexi (elastycznych), przeszliśmy do standardu IPC Class 3, a wcześniejsze technologie zapełniania lub impedancji mierzonej wprowadziliśmy do standardowego procesu produkcji. To wyraźnie uwidoczniło się w portfolio płytek, które produkowaliśmy w tym roku. Produkujemy o wiele większą liczbę płytek kilkuwarstwowych i wielowarstwowych. Obecnie już dość powszechnie realizujemy płytki o dziesięciu do szesnastu warstwach łącząc technologie w różnych kombinacjach.
František Vlk (Prezes Rady Nadzorczej holdingu Gatema): To był dziwny rok. Pod względem liczby zleceń był to rok dla nas bardzo udany, a z punktu widzenia finansów również wygląda on interesująco. Przydało nam się złapanie oddechu w zakresie inwestycji, ponieważ zmian w ostatnim czasie było naprawdę dużo. Nie chcemy tworzyć, w sensie przenośnym, kolosa na glinianych nogach. Mamy sporo pracy, uczyniliśmy wiele kroków naprzód, dlatego istotne jest, by temu sprostać. Nie możemy zapomnieć o stabilności wewnętrznej i procesach.
Czy klienci zainteresowani byli produktami innego typu już wcześniej?
Zdeněk Cápal: Można było odczuć, że firmy rozważały, czy utrzymywać standardowe produkty. Zdecydowanie inwestowały w rozwój. Z powodu cyfryzacji przeprowadzanej jeszcze bardziej gorączkowo, niż kiedykolwiek wcześniej, odczuwaliśmy duży nacisk na bardziej zaawansowane produkty. Ze stopniowym laminowaniem, ślepymi otworami przelotowymi, materiałami typu flex oraz rigid-flex.
Ondřej Horký: Zarejestrowaliśmy częściową utratę zleceń dotyczących większych serii. Jednak, dla nas, jako producentów prototypów, taka sytuacja była raczej korzystna. Ponieważ rozwój na nasze szczęście się nie zatrzymał. Sporo firm zmuszonych jest do przejścia w środowisko online, do automatyzacji maksymalnej liczby procesów. Niesie to ze sobą stosunkowo dużo pracy, również jeśli chodzi o płytki. W sumie, widzimy to także u samych siebie, gdy staramy się dokonywać maksymalnej cyfryzacji i automatyzacji naszych procesów. Zmiany nadchodzą coraz szybciej, a ich dynamika jest nadzwyczajna. A kto nie jest przygotowany, ten może szybko wypaść z gry.
A co Wy robicie aby, jak to mówią, nie wypaść z gry?
Zdeněk Cápal: Wszyscy producenci muszą w zasadzie nieustannie dokonywać zmian. My kładziemy duży nacisk na cyfryzację i automatyzację. Musimy utrzymać realną cenę produktu. Ponieważ ciągle rosną koszty wejściowe, jedyną drogą, by temu sprostać, jest poprawianie naszych procesów wewnętrznych. Samego procesu produkcji nie da się nadmuchać. Nie jesteśmy w stanie podwoić zdolności produkcyjnej, lecz możemy być jeszcze bardziej efektywni.
Ondřej Horký: Postawiliśmy na szybkość w połączeniu z jakością, co w tym roku okazało się być szczególnie mocną składową przewagi konkurencyjnej. Jeśli w Europie będziesz produkować powoli i drogo, to wschodni producenci pokonają Cię ceną i elastycznością. Również w tym roku upadł szereg uznanych firm produkcyjnych, ponieważ okazały się niekonkurencyjne. Nam to natomiast pomogło w kontynuacji wzrostu.
František Vlk: Obecny rok przyniósł też pewną zmianę w postrzeganiu. Wiele firm zaczęło traktować priorytetowo dostawców europejskich. Zdały sobie sprawę, że logistyka często jest niepotrzebnie skomplikowana. I jednocześnie, że posiadanie regionalnego producenta oznacza cały szereg zalet. Nie tylko szybsza dostawa płytki, lecz także komfort w postaci łatwiejszej komunikacji.
Jak na całym roku odbiło się przejęcie firmy Kubatronik?
František Vlk: Ponieważ nie można było podróżować bez ograniczeń, niektóre procesy lub wymiana know-how są nieco wolniejsze, niż byśmy chcieli. Jednak strategicznie wybraliśmy dobrze. Znaleźliśmy partnera, który posiada duże doświadczenie w zakresie najbardziej zaawansowanych płytek. Mamy na kim polegać, zawsze, gdy potrzebujemy wprowadzić w życie zaawansowane rozwiązania.
Ondřej Horký: Mamy możliwość porozmawiania z osobami, które przywykły do realizacji najbardziej wymagających zadań. Dzięki firmie Kubatronik jesteśmy w stanie wyprodukować praktycznie cokolwiek. Dotyczy to także poszerzenia portfolio materiałów, z których jesteśmy w stanie produkować i zaoferować dzięki temu klientom więcej rozwiązań.
Co jest dla Was obecnie najbliższym celem?
Zdeněk Cápal: Iść dalej. Kontynuacja zwiększania udziału płytek zaawansowanych w naszej produkcji. Wprowadzenie w życie ulepszonej wersji systemu MES, który opracowujemy wspólnie z Gatema IT. Poprawa komfortu dla klientów, którzy u nas zamawiają płytki. Oraz zachowanie miana czołowego i super szybkiego producenta.
František Vlk: I realizując to wszystko nie zwariować. Mieć na uwadze stabilność wewnętrzną. To, że każda nowość wymaga czasu. W tym roku nałożyliśmy na barki naszych pracowników naprawdę sporo, chcemy, by mieli trochę czasu na wytchnienie. Niemniej jednak, to właśnie od nich otrzymaliśmy najlepszą wiadomość tego roku. Na początku epidemii szczerze się obawiałem, w jaki sposób się z tym uporamy. Czy produkcja potrafi działać w utrudnionych warunkach. Czy nie będzie zasadniczych przerw w produkcji. Na szczęcie okazało się, że możemy polegać na naprawdę dobrych pracownikach. Bez wydawania przez nas jakichś skomplikowanych zakazów i nakazów, sami wprowadzili ograniczony tryb pracy. I umożliwili nam zrobienie kolejnego kroku. To świetny sygnał, że jednak nie mamy glinianych nóg.
Połącz się z naszymi fachowcami: